Niemiecki minister ostrzega. Mogą wycofać miliony diesli
Szefowa KE otrzymała list 1 sierpnia. Polityk Wolnej Partii Demokratycznej wskazał, że listopadowe orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości może spowodować, że z dróg usunięta zostanie ogromna liczba pojazdów. Dziś spełniają one normy emisji, ale poprzedni sposób mierzenia stężenia może stać się wkrótce prawnie niezobowiązujący.
Sprawę nagłośniła redakcja dziennika informacyjnego Tagesschau
Diesle EURO 5 i 6 mogą zostać wycofane
Modyfikacja diesli, mająca na celu przystosowanie ich do nowych norm, nie jest możliwa. Prawdopodobnie więc silniki wysokoprężne EURO 5 i 6 nie będą mogły poruszać się po drogach po wyroku ETS. Niewykluczone, że podobny los spotka także pojazdy z silnikami benzynowymi.
Dziennikarze przypominają, że do 2017 roku tylko w warunkach laboratoryjnych mierzono, czy emisje zanieczyszczeń są zgodne z wartościami granicznymi. Stosowano przy tym sposoby opracowane przez Nowy Europejski Cykl Jazdy. Teraz jednak obowiązuje nowy system – Rzeczywistych Emisji Podczas Jazdy. Diesle EURO 5 i 6, które po wyroku mogą zostać wycofane, gdy sąd uzna, że nie spełniają wymagań, testowane były w ramach starszego systemu.
Do sprawy odniósł się niemiecki automobilklub. ADAC stoi na stanowisku, że pojazdy, które były homologowane zgodnie z przepisami, nie powinny zostać wycofane w wyniku zmiany metod testowania. Głos zabrał także Związek Przemysłu Motoryzacyjnego Niemiec. Zaapelowano do władz i KE, by ustalono te kwestie prawnie. VDA zwraca uwagę natomiast, że prawo nie powinno działać wstecz.
Dopłaty do aut elektrycznych
W kontekście spalin, które przyczyniają się do zanieczyszczania powietrza, środowiska, a także wywołują efekt cieplarniany, prowadzący do globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych, warto przypomnieć o rozwiązaniu, jakim są samochody elektryczne.
Polska dostała w ramach Krajowego Planu Odbudowy spore środki, które w pewnym procencie mają zostać przeznaczone na wsparcie elektromobilności (w postaci dopłat do aut nowych i używanych, miejscowo bezemisyjnych oraz pieniędzy na budowę niezbędnej infrastruktury). W rozmowie z Polską Agencją Prasową Jan Szyszko, wiceszef resortu klimatu, wskazał, na jakie samochody przeznaczone zostaną środki.
Jak się okazuje, ministerstwo chce nawet maksymalnie ograniczyć dopłaty do używanych elektryków. Dlaczego? Jak powiedział, młode, jedno- lub dwuletnie samochody na prąd z drugiej ręki nie poprawią efektywności procesu dopłat, a mogą „spiętrzyć biurokratyczne trudności w jego [programu dopłat – red.] realizacji”. Ocenił, że jeśli resort skupi się wyłącznie na nowych samochodach, albo jeśli będą one niekwestionowanym priorytetem, program będzie efektywniejszy.